Wiosenny Mediolan

Przewodnik był, bilety były, względne przygotowanie też. Jednak jak zwykle zaskoczyła nas pogoda. Dziwnym trafem, nawet jeśli wszystkie aplikacje pokazują, że będzie słonecznie i około 30 stopni, ja wciąż nastawiam się na syberyjskie chłody. Dlatego też, moi kochani czytelnicy, oto bardzo wartościowa informacja: długie spodnie i sweterek NIE BĘDĄ WAM POTRZEBNE w Mediolanie w czerwcu.

Lądując w stolicy Lombardii warto dokładnie sprawdzić na jakie lotnisko się udajemy. Mediolan lotnisk posiada aż trzy, co jest dość pokaźną liczbą jak na tej wielkości miasto. Najbliżej centrum (7 km) znajduje się Linate, a dostać się tam można różnymi środkami komunikacji, od taksówki po metro. Drugim, oddalonym 48 km od centrum lotniskiem jest Malpensa. Można tam dojechać autobusem (12 euro w dwie strony) oraz pociągiem. Ostatnie, Bergamo (50 km od miasta) oferuje wygodne połączenia autobusowe i kolejowe, a podróż trwa około 50 minut.

Nocleg, jak w każdym większym mieście kieruje się zasadą: im dalej tym taniej. Z racji tego, że wszędzie można dojechać metrem, warto pokusić się o hotel/hostel nieco dalej od centrum miasta.

Jak było?

Poranek mieliśmy FE-NO-ME-NAL-NY. Zaraz po wyjściu z dworca byliśmy świadkami wypadku — tramwaj potrącił przechodnia. Następnie pobłądziliśmy nieco w drodze do centrum, a jak już tam dotarliśmy mój wieloletni kompan każdej podróży, czyli stary kompaktowy Lumix rozpadł się na kawałki po uderzeniu w kamienną posadzkę. Marcin obrócił wszystko w żart i zabrał na słynne włoskie Gelato, żeby pozbyć się mojego marudzenia i ocalić nasz wyjazd.

28309335_1621618227914694_1216982281_o.jpg

Zwiedzanie zaczęliśmy od Galerii Vittorio Emanuele II, miejsca gdzie każdy amator mody znajdzie coś dla siebie. Dla mnie jednak od drogich ubrań ważniejsza była architektura – zdobienia, szklany sufit, mozaiki na podłodze.

Zaraz po wyjściu z galerii naszym oczom ukazała się katedra Duomo di Milano, która stojąc samotnie na placu wydaje się jeszcze większa i robi ogromne wrażenie. Jej wielkość i umiejscowienie przypominało mi trochę Sofię i Sobór Aleksandra Newskiego. Aby wejść na dach najlepiej udać się tam w godzinach porannych, ponieważ później spotkać się można z długimi kolejkami.

W drodze do słynnego zamku Sforzów warto zahaczyć o Via dei Mercanti, ulicę która zachwyca wieloma zabytkami. W okolicy samego zamku (do którego wejście jest bezpłatne) znajduje się ogromna fontanna, przy której spotykają się mieszkańcy Mediolanu.

Nam bardzo spodobał się swego rodzaju deptak przy kanale Naviglio Grande, robi wrażenie szczególnie wieczorową porą, kiedy kwitnie mediolańskie nocne życie.

Czego nie można pominąć podczas zwiedzania Mediolanu? Wspaniałej włoskiej kuchni!

Kilka dni przed wyjazdem Marcin, jako ogromny fan kuchni włoskiej, wziął na poważnie poszukiwanie restauracji, w której po raz pierwszy będzie nam dane spróbować prawdziwej pizzy. Po przeszperaniu zakamarków internetowych rekomendacji padło na Mr Panozzo i muszę przyznać, że był to strzał w dziesiątkę. Pizza była przecudowna, ale najbardziej chyba ujęła nas domowa atmosfera. Po wejściu do malutkiej restauracji przywitał nas sam właściciel, który zapytał skąd jesteśmy i podał anglojęzyczne menu. Ściany obwieszone były rysunkami gości z całego świata, od Brazylii po Nową Zelandię. Po zjedzeniu dania głównego dostaliśmy kilka słodkich naleśników, a na koniec właściciel poczęstował nas Limoncello na dobre trawienie.

28217913_1621618084581375_447245793_o

Kolejnym miejscem, które odwiedziliśmy była Muzza Cafe, niedaleko stacji metra Istria. Uwielbiamy ten typ kawiarenek, przepełniony mieszkańcami Mediolanu, patrzącymi na turystów z lekkim zdziwieniem. Mieliśmy spędzić tam tylko chwilę, zjeść śniadanie i kierować się w stronę dworca, jednak skusiliśmy się na rogale z kremem pistacjowym, które zatrzymały mnie tam niemalże na zawsze.

28275415_1621616231248227_1705236390_o

28170922_1621616207914896_2102810624_o

Odnoszę wrażenie, że nasz pierwszy wspólny wyjazd do Włoch skupił się przede wszystkim na jedzeniu (jakby to była jakaś wielka niespodzianka). Na pewno wrócimy do tego kraju, niekoniecznie jednak do Mediolanu, bo nie jest to miasto w naszym typie. Jestem przekonana, że słoneczna Italia ma jeszcze wiele do zaoferowania.

One thought on “Wiosenny Mediolan

  1. Polecam Florencję, magiczne miejsce. Byłam tam dwa razy i jestem w niej zakochana. Jedynie odradzam wchodzenie do muzeum Dantego-strata kasy:D

    Like

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s